Skocz do zawartości

Przemyślenia na temat C&R ;)


cichyss

Rekomendowane odpowiedzi

Cieszmy się z tego ze coraz więcej ryb wraca do wody ... Nie podcinajmy sobie i innym skrzydeł ...

Zdecydowana większość (może i wszystkie nie sprawdzałem) Twoich zdjęć ryb jest na matach więc nie rozumiem twojego głosu w obronie NIEWŁAŚCIWEGO obchodzenia się z rybami. To prawdopodobne w takiej sytuacji, (wystarczy porozmawiać z ichtiologami to wyłuszczą sprawę) uszkodzone skrzela. Wszystkim wypuszczającym złowione ryby moje wielkie DZIĘKUJĘ ale samo wypuszczanie to nie wszystko ważne jest również jak z tą rybą się obejdziemy w czasie holu, odhaczania, robienia zdjęć, uwalniania itd.Jak już kiedyś pisałem C&R to nie tylko złap i wypuść to całościowe zachowanie się wędkarza wobec łowionej ryby od samej czynności łowienia do czynności uwalniania. Jesteście za czynieniem jak najmniejszej szkody rybom, a atakujecie mnie za to, że śmiałem zwrócić uwagę na podkreślę to niewłaściwe postępowanie.

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem zamiar nie uczestniczyć w tej dyskusji ...lecz nie wytrzymałem.

Powiem krótko i jednocześnie wulgarnie za co przepraszam wszystkich czytających moje słowa.Ludzie!!!W dup..ch Wam się poprzewracało!!!

Dla mnie istotnym jest czyste,nieskażone środowisko w którym żyje ryba.Czysta woda,ziemia ,powietrze.To co nas otacza i o to należy walczyć,o to należy kruszyć kopie.Wtedy ryba będzie mimo że część z niej niektórzy skonsumują,wolno im to uczynić.Nasi pradziadowie,dziadowie,ojcowie łowili rybę,my ją też łowić będziemy.I spożywać.Wolna wola każdego co z tą rybą uczyni,jak z nią postąpi.Nie narzucajmy tej woli nikomu.Ja nie wyrażam się z pogardą o zabierających złowioną rybę,Wam też tego nie radzę. Żal jest mi każdej uśmierconej sztuki,okazu w szczególności,lecz.....szanujmy się panowie,szanujmy siebie i uznajmy prawo innych do odrębnego zdania.

Aby ostudzić emocje posłuchajcie tego: Czesław Niemen - O zdobyciu morskiego brzegu - YouTube

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość (może i wszystkie nie sprawdzałem) Twoich zdjęć ryb jest na matach więc nie rozumiem twojego głosu w obronie NIEWŁAŚCIWEGO obchodzenia się z rybami...

Oglądając tą "kontrowersyjną" fotkę http://www.fishing.org.pl/attachments/f10/11369d1344204281-wislok-201208051827.jpg

nie widzę nic aż tak "niewłaściwego" w takim trzymaniu złowionej ryby (osobiste zdanie) . Zastanawiam się dlaczego to zdjęcie mogło wywołać tak krytyczną reakcję z Twojej strony?Palce w skrzelach? Ja ich tam nie widzę.Atak na Twoją osobę?Każdy na tym forum , jak zresztą i na każdym innym w sieci ,ma prawo wyrażać swój punkt widzenia oraz ustosunkowywać się do wypowiedzi innych uczestników.Oczywiście,wypowiedzi muszą mieścić się w ramach obowiązującego Regulaminu forum.Rozumiem że ktoś może być "ortodoksyjnym" wyznawcą zasady C&R ale na tym forum są również ludzie (pewnie większość) ,którzy zapisy tam zawarte ,traktują bardziej liberalnie.Sama nazwa "C&R" jak na razie nie jest znakiem zastrzeżonym i jej używanie jest ogólnie dozwolone.Niech ,każdy sam zadecyduje do których jej zapisów będzie się stosował.Jeżeli tak się stanie, będzie to już niewątpliwe ,dużym sukcesem ,wobec przyjętych i ogólnie stosowanych ,zapisów naszej "kochanej" organizacji wędkarskiej.Zresztą, wprowadzenie do wędkarstwa wszystkich zasad C&R jest niemożliwe.Odgórne narzucanie komukolwiek ,jakichkolwiek zasad pachnie z lekka ...dyktaturą.Resztę napisał kolega @strongbow w swoim poście...

P.S. Jak do tej pory,żadne z zamieszczonych zdjęć kolegi @Ronaxx, nie stoi w sprzeczności z Regulaminem zamieszczania zdjęć w serwisie PSW.

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie coś w tym C&R nie gra jak dla mnie. Najpierw męczymy rybę zapiętą na BEZZADZIOROWY hak podczas holu, nie raz do granic jej wytrzymałości, żeby pużniej już w zgodzie z naszym sumieniem położyć ją na mięciutkiej

jak pierzynka mamusi macie, bo nie daj boże śluz z łuski jej zejdzie. Jak dla mnie to wymysł lobby producentów sprzętu wędkarskiego.

Zaznaczam że sam ryb złowionych nie zabieram, i nie popieram wrzucania złowionych ryb do wody tylko ich wpuszczanie. Trochę zdrowego rozzsądku by się przydało. Jak dla mnie priorytetem jest czyste środowisko, i nie regulowanie rzek, aby ryby się mogły spokojnie rozmnarzać, a natura sobie poradzi i z kłusownikami którzy są nie od dziś.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając tą "kontrowersyjną" fotkę http://www.fishing.org.pl/attachments/f10/11369d1344204281-wislok-201208051827.jpg nie widzę nic aż tak "niewłaściwego" w takim trzymaniu złowionej ryby (osobiste zdanie) P.S. Jak do tej pory,żadne z zamieszczonych zdjęć kolegi @Ronaxx, nie stoi w sprzeczności z Regulaminem zamieszczania zdjęć w serwisie PSW.

No cóż w takim razie widzimy dwie różne rzeczy.W/g tegoż regulaminu można robić zdjęcia ryb pieprzniętych na kamienie, ziemi, trawę z patykami i też wszystko jest o.k. tylko czy aby na pewno?http://www.fishing.org.pl/f10/moje-tajne-lowisko-1900/ http://www.fishing.org.pl/f10/moje-tajne-lowisko-1900/index2.html http://www.fishing.org.pl/f10/moje-tajne-lowisko-1900/index2.html

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się zaczęło...

Ten temat chyba zawsze wywołuje tyle samo (niezdrowych) emocji.

Co do zdjęć objechanych przez Zdzisława: pewnie są lepsze i bardziej WŁAŚCIWE sposoby obchodzenia się z rybą. Można je propagować i zachęcać do ich stosowania, jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Tylko czy my aby na pewno po to idziemy nad wodę żeby się z rybami całować, czy żeby je łowić? Każdy ma swój punkt widzenia i każdy ma do tego pełne prawo.

A jeśli ktoś ryby wypuszcza, to tym lepiej dla tych ryb. Nawet jeśli zrobi to NIEWŁAŚCIWIE i jakaś ryba zdechnie, stanie się pożywieniem dla innych stworzeń w rzece i okolicach. Czyli to dalej lepiej, niż w łeb i do wora, "dla kota".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się jest samemu nad wodą to ciężko jest zrobić inaczej zdjęcie złowionej rybie niż zrobił to Ronaxx- trzeba trzymać ją jedną ręką a drugą pstryknąć fotkę lub położyć rybę na brzegu i wtedy zrobić zdjęcie

Ja nie widzę nic złego w robieniu zdjęć zwłaszcza jeżeli wypuszczamy je z powrotem do wody

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż w takim razie widzimy dwie różne rzeczy.W/g tegoż regulaminu można robić zdjęcia ryb pieprzniętych na kamienie, ziemi, trawę z patykami i też wszystko jest o.k. tylko czy aby na pewno?http://www.fishing.org.pl/f10/moje-tajne-lowisko-1900/ http://www.fishing.org.pl/f10/moje-tajne-lowisko-1900/index2.html http://www.fishing.org.pl/f10/moje-tajne-lowisko-1900/index2.html

Zasady publikowania zdjęć w serwisie są jasno określone w kilku punktach i jak na razie nie ma potrzeby aby je zmieniać.Porównując je do regulaminów zamieszczania materiałów fotograficznych w innych serwisach wędkarskich na pewno nie odbiegają od "normy" ( o ile taką normę można określić) a może nawet są bardziej rygorystyczne.

Zdecydowana większości wypowiadających się w tym wątku ,stosuje niektóre zapisy C&R (według własnego wyboru i tego się trzymajmy) ale zasady te nie mogą być ,jedynym i niepodważalnym kryterium obowiązującym na portalu PSW! Kontrowersyjne zdjęcia ,które nie mieszczą się w ramach regulaminu będą nadal usuwane zaś te,które je spełniają pozostaną w zasobach naszego portalu.

P.S.Ryb pieprzniętych? A może delikatnie p-o-ł-o-ż-o-n-y-ch?Więcej wiary w ludzi i ich dobre intencje:)!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt, że taka dyskusja trwa i rozpala emocje jest już niezwykle pozytywny. Żaden akt prawny ani oświadczenie nie spowoduje, że staniemy się z dnia na dzień krajem typu Anglii czy Holandii w kwestii traktowania ryb ,ale nikt nie może zaprzeczyć ,że polskie wędkarstwo cywilizuje się systematycznie. Argumenty zwolenników C&R przywoływane w dyskusji ,na zasadzie "kropli drążącej skałę" przyczyniają sie do zmian w środowisku wędkarskim. A postęp można dostrzec wyraźnie przez obserwację przeciwieństwa. Spędziłem kapitalne 10 dni w pensjonacie nad brzegiem cudownego Bugu (zbieram się żeby napisać parę słów nt ) i to co obserwowałem po ukraińskiej stronie uświadomiło mi jak , mimo wszystko, daleko zaszliśmy. Więc dyskutujmy (nawet zażarcie ) bo zawsze coś z tej dyskusji zostanie w głowach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałeś Ukrainę, kto zna realia bloku wschodniego ten zapewne zdaje sobie sprawę co tam za wypłatę można kupić ( jak ja tam mieszkałem było to kilo masła, lub 1,5kg mięsa), więc większość ludzi bierze wszystko co zawiśnie na haczyku - z tym że nikt (albo prawie nikt) nie zabiera na tz. "zapas" (co w Polandi swego czasu było nagminne)

Mimo braku jakiejkolwiek opieki (pomijam towarzystwa wędkarskie które jakąś wodę mają i się nią opiekują)

ryb jest sporo, większość wód jest ogólnie dostępnych bez opłat, a na prywatnych płaci się symboliczny grosz.

Za cholerę nie mogę zrozumieć jak tam przy takiej presji ryba może się uchować (chodzi mi o zbiorniki w pobliżu miast i w samych miastach)

Przez 5 lat nie zaobserwowałem wyrybienia żadnego z odwiedzanych przeze mnie zbiorników :confused:, ryba była i brała nie zważając na porę roku i pogodę ( za czymś większym trzeba było trochę pochodzić)

A u nas mimo "no kill", C&R i "podobno" większej dbałości o wody ryb coraz mniej, zejścia bez jednego brania są niczym dziwnym co tam by było nie do pomyślenia.

Pm

*Dodam że od mojego pobytu dużo się tam pozmieniało :), ale czy na lepsze nie mnie to oceniać już tam nie mieszkam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....................

..................A u nas mimo "no kill", C&R i "podobno" większej dbałości o wody ryb coraz mniej, zejścia bez jednego brania są niczym dziwnym co tam by było nie do pomyślenia.

I będzie coraz mniej.Nie z winy wędkarzy zabierających złowioną rybę a przez "NO KILLOWCÓW" nazywanych pogardliwie "mięsiarzami"Wina leży po stronie władz PZW.Zbyt małe nakłady na ochronę i zarybianie. Coroczne zarybianie karpiem,amurem tołpygą,pstrągiem tęczowym i podobnym śmieciem a zapominanie o rodzimych gatunkach.Zamiast tony karpia wpuścić tyleż samo okonia,szczupaczka,sandacza.Ale cóż,trzeba zaspokoić apetyty smakoszów mięsa karpia,tołpygi,amura.Toż to przyszły elektorat który w dowód wdzięczności zapewni kolejną kadencję we władzach PZW.Pozdrawiam i jednych i drugich.Zarówno smakoszy rybiego mięsa jak i stosujących metodę no kill ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie z winy wędkarzy zabierających złowioną rybę a przez "NO KILLOWCÓW" nazywanych pogardliwie "mięsiarzami"

Musiałem kilka razy przeczytać to zdanie, żeby zrozumieć o co Ci chodzi :D

Co do reszty trudno się nie zgodzić. Do puki wędkarze (nie mylić z gumofilcami) nie zaczną wywierać presji na PZW, to nic się nie zmieni. Trzeba się jakoś wziąć za to dziadostwo. Może w końcu się ludzie ockną i zaczną domagać się tego, za co płacą. Pomijam fakt zabierania czy też wypuszczania ryb. Mam swoje zdanie na temat C&R. Chodzi mi o sam fakt czerpania przyjemności z łowienia ryb. Niestety ta przyjemność ogranicza się do coraz częstszych skrajności, bo rybek jest coraz mniej. Przynajmniej w tych łowiskach, na których często bywam. Czyja to wina? Kłusoli? Zawsze byli. Większa presja wędkarska? Więcej wędkarzy = więcej kasy na zarybianie. W czym problem?

Boli mnie fakt, że jest nas około (oficjalnie) 630 tysięcy zarejestrowanych wędkarzy i tak na prawdę nic nie robimy, żeby było lepiej. Pan prezes PZW oficjalnie mówi (jeszcze się głupio do tego uśmiecha) o kwotach "grubo ponad sto milionów złotych" jakie płacimy corocznie do kasy PZW. Nijak się to nie przekłada na populację ryb. Nijak.

Jak to Leśne dziadki oglądam to krew mnie zalewa. "W służbie narodu". To nie nóż, ale siekiera mi się w kieszeni otwiera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega pracuje i mieszka na wschodnich krańcach Ukrainy. Tam bieda największa. Zawsze jak jest w Polsce zabiera ze sobą kilka porcji zanęt i kilkadziesiąt puszek kukurydzy. Wędkuje tam dość ostro za białą rybą. Kiedyś zajechał na pięknie położone stawy przy jakimś kołchozie. Za 2 dolary uzyskał pozwolenie od dyrektora wypisane na kawałku papiera z worka po nawozach oczywiście z pieczątką. Dyrektor od razu zaznaczył że u nas ryb "niet". Kolega zauroczony pięknymi jeziorkami postanowił mimo wszystko spróbować. Zanęcił Polską zanętą z dodatkiem kukurydzi i za kilka godzin wyciągną pięć karpi w granicach 3.5kg. Widzieli to pracownicy kołchozu. Kiedy następny raz pojechał powędkować po jeziorku zostało tylko błoto. Spuścili wszystką wodę by dobrać się do ryb. To powoduje skrajna bieda. Ale jak tłumaczyć mięsiarstwo w kraju gdzie w porównaniu z Ukrainą wschodnią jest luksus i wielki dobrobyt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kolega 3 posty wyżej mówi, po co nam karp w wodach jat to ani fajne, ani nie nasze ani dobre. Rozumiem, ktoś na prywatnym sobie karpia wpuści i może łowić, ok. Ale ziorniki PZW powinny być naturalnymi ekosystemami, bez przewagi jakiegoś gatunku. Niby te zarybienia są, ale co z tego, jak takim ścierwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Coroczne zarybianie karpiem,amurem tołpygą,pstrągiem tęczowym i podobnym śmieciem a zapominanie o rodzimych gatunkach...
...Niby te zarybienia są, ale co z tego, jak takim ścierwem.

Takie porównania proszę pozostawić dla siebie,ponieważ dalece odbiegają od założeń naszego portalu.PSW ma na celu propagowanie hobby jakim jest wędkarstwo, bez jakiegokolwiek dzielenia na "lepsze" i "gorsze" metody połowu a co za tym idzie na " nadrzędne" i "podrzędne" gatunki poławianych ryb!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie podoba mi się introdukowanie obcych gatunków do naszych wód - karpie amury i tołpygi zasyfiają wodę, tęczaki i pstrągi źródlane wypierają rodzimego potokowca.

Mimo wszystko ww. gatunki ryb wprowadzone zostały do naszego ekosystemu dawno temu, przyjęły się znakomicie (w naszych wodach jak i sercach :D ) i mimo wątpliwej jakości mięska (poza pstrągiem) ;) przynoszą nam dużo radości i emocji jak już znajdą się po drugiej stronie linki.

Modlę się tylko o to żeby jakiś domorosły ichtiolog nie pomyślał o wpuszczeniu predatora typu wężogłów do naszych wód, nie dość że potrafi to podróżować po lądzie to jeszcze żre wszystko łącznie z "mułem i wodorostami".

Przejął już całe Indie jak polacy youtube:D.

Pm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie porównania proszę pozostawić dla siebie,ponieważ dalece odbiegają od założeń naszego portalu.PSW ma na celu propagowanie hobby jakim jest wędkarstwo, bez jakiegokolwiek dzielenia na "lepsze" i "gorsze" metody połowu a co za tym idzie na " nadrzędne" i "podrzędne" gatunki poławianych ryb!

Szanowny moderatorze,bez tego typu uwag,proszę.Ja nie dzielę żadnych metod łowienia,szanuję i poważam i tego tzw.gumofilca i muszkarza czy spiningowca.W przeciwieństwie do Pana sygnatury ja swego zdania nigdy nie zmieniam.Chyba że zostanie mi udowodnione że nie mam racji a to żaden wstyd.Pan mi łaski nie robi że zezwala mi uczestniczyć w życiu PSW,ja łaski nie robię że chcę w tym życiu uczestniczyć.Proszę więc,bez pouczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zarybień pstrągiem tęczowym i karpiem (na temat tołpygi nie wypowiadam się) to nie do końca (w/g mnie) Koledzy macie rację. Mądre i przemyślane zarybienia tymi gatunkami uatrakcyjnią nasze łowiska i pomogą (wbrew pozorom) na ochronę naszych rodzimych gatunków poprzez skierowanie naszej presji na karpia i pstrąga t. Oczywiście zarybienia te powinny być tak skonfigurowane aby starczyło na zarybienie rodzimymi gatunkami. Po zarybieniach odcinek rzeki czy staw lub żwirownia powinny być zamknięte przez okres trzech, czterech tygodni dla zaaklimatyzowania się ryby (karp i tęczak), a w okresie "naprawczym" (rok, dwa ... pięć) całkowity zakaz zabierania rodzimych gatunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zgadzam się z przedmówcą, tylko no właśnie 3-4 tyg zakazu a nie 3-4 dni czy tydzień czasu jak to jest w realu:D Jak te osoby wytrzymały by bez mięsa taki okres:confused: Przecież oni płacą. Widziałem nagonkę na karpie w Krzemiennej, na stawie który został zarybiony został wprowadzony zakaz tylko nikomu nie przyszło do głowy że staw ten połączony jest dość szerokim kanałem z przyległym stawem, a ryba płynie tam gdzie ma ochotę. Widzielibyście ile samochodów było nad tym drugim stawem:eek: Każdy łowił karpie.

Nie dalej jak w zeszłym tyg. byłem na Wisłoku w Iskrzyni, trzech leśnych ludków siedzi, każdy po dwa korki z żywcami... więc pytam jak tam Panowie? Oni nawet nie piknie, a mówili że wpuścili szczupaka - dopowiada drugi.

Jaki wniosek? Przyszli po mięso i po ich minach zauważyć można było że nie ważne jakie, w jakim gatunku i jakiej długości. Wędkarze typu - w łeb i do wora. Jak powiedziałem im że złowiłem pięknego jazia, pierwsze pytanie pokaż? A ja no wypuściłem - jeden burknął to po co ty wędkujesz?

To jest właśnie obraz polskiego wędkarstwa, który się zmienia .... szkoda tylko, że w strasznie wolnym tempie.

A nagonka na mięso jak i była tak jest dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to że owe mięsko jest smakowo nieciekawe i rybki pokroju jazia, klenia, karpia czy bolenia dużo lepiej prezentują się w wodzie niż na patelni.

Niestety nie do wszystkich to dociera i prawdopodobnie resztka tych ryb które zostały będzie musiała zniknąć żeby w końcu dotarło... ale wtedy już będzie za późno :(

Pm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,żegnam.To ostatni mój post,otrzymałem ostrzeżenie od SZANOWNEGO moderatora.Tu także liczy się tylko: JA MAM RACJĘ,ODMIENNE ZDANIE JEST NIEMILE WIDZIANE.Pozdrawiam,sukcesów życzę-Józef

Powód ostrzeżenia.pkt.8 regulaminu

Przed założeniem określonego tematu lub wątku na forum, należy skorzystać z opcji "Szukaj' aby upewnić się czy taki temat lub wątek nie został już poruszony na łamach forum. Temat wątku powinien zawierać konkretny opis jego treści.

Odpowiem na powyższe-pies jak nie ma co robić to jajka liże.

Edytowane przez Józef
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekaz tej wypowiedzi, jest aż nadto zrozumiały,zresztą nie tylko ja to zauważyłem.Pisanie a następnie wypieranie się tego co się napisało jest co najmniej śmieszne a już na pewno zakrawa o miano hipokryzji...

... Coroczne zarybianie karpiem,amurem tołpygą,pstrągiem tęczowym i podobnym śmieciem a zapominanie o rodzimych gatunkach...

Określanie przytoczonych gatunków ryb jako "podobnym śmieciem" stoi w sprzeczności z zasadami etyki wędkarskiej a już na pewno ,nie ma nic wspólnego z założeniami C&R .Tego typu wypowiedzi nie powinny pojawiać się na naszym forum a już na pewno nie w tym temacie.Sprowadzanie w/w gatunków ryb do roli "śmieciowej", jest wyrazem braku szacunku do tych,dla których ich połowy , stały się hobby a czasami pasją.

Nikt ,nikomu na forum PSW ,jak to zostało określone ,"łaski nie robi" .Rola moderatorów jest jasno określona w Regulaminie a założenia etyczne w propagowaniu wędkarstwa ,większości z nas znane - WĘDKARSTWA w szeroko rozumianym ,tego słowa znaczeniu.Jeżeli ,ktoś tego nie rozumie lub nie chce zrozumieć to nich przez chwilę pomyśli czy na właściwy portal wędkarski trafił.

Co do mojej sygnatury to cieszę się,że ktoś ją zauważył.Jestem do niej przywiązany i nie zamienił bym jej na inną...Takie jest moje zdanie dzisiaj co nie znaczy ,że jutro go nie zmienię...

Odpowiem na powyższe-pies jak nie ma co robić to jajka liże.

Nawet w dorosłym życiu czasem widać, że rozwój umysłowy nie idzie w parze z rozwojem fizycznym.Szkoda.

Myślę,że niektóre posty w tym temacie nie będą miały wpływu na przebieg dalszej dyskusji,zresztą pozostawiam je w gestii Administratora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to całe zamieszanie wokół Złów i Wypuść, C&R było by zbędne, gdyby Polski Związek Wędkarski dobrze gospodarował swoimi wodami a nie pozwalał na ich grabieże przez hordy rybackie wyjaławiające nasze wody do ostatniej ryby. Zgadzam się również z kolegą Zdzisławem, co do wydłużenia czasu udostępnienia zbiornika po zarybieniu - nic mnie tak nie wkurza jak gonitwa wędkarzy za łatwym "mięchem". Przytoczę słowa już tutaj na tym forum wypowiedziane: kiedyś, 20 lat temu, jakość i czystość naszych wód pozostawiała dużo do życzenia a ryb jakby więcej było i nikt nie słyszał o C&R, a teraz wody czystsze i bardziej bezrybne. Ja nie narzekam, gdyż ostatnimi czasy skupiłem się tylko na udoskonalaniu mojej ulubionej metody w tym (i przyszłym) roku jaką jest feeder i łowienie rzecznych leszczy, które sprawiają mi wielką frajdę dając się łowić na ponad przeciętnym poziomie dwóch, trzech sztuk na jednym wypadzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.