Skocz do zawartości

Kontrole wędkarskie


mapet77

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z kolegą miałem w tym roku taki przypadek:

Kolega zakupił fajny, duży ponton i po kilku dniach wybraliśmy się na ryby (lipiec) z jego pontonem. Ponton udało mu się na szczęście wcześniej zarejestrować, lecz przed wypłynięciem okazało się że nie mamy na nim numerów rejestracyjnych. Pomyśleliśmy sobie "a co tam" - najwyżej się jakoś wytłumaczymy - w końcu dowód jako najważniejsze jest..

Po godzinie wędkowania zbliża się do nas policja (jeden policjant na łodzi), sprawdza kartę, itp - wszystko OK, ale z braku numerów mocno utwierdzony w przekonaniu mówi że konfiskuje wszystko! Czyli ponton, silnik, torby, przynęty w pudełkach oraz wędki - a mieliśmy ich w sumie 6 i to nie tanich. Pięknie! Przekonywujemy i "płaszczymy" się ponad pół godziny. Po tym czasie decyzja: Niestety, takie są przepisy, proszę spłynąć do przystani, spiszemy raport i konfiskujemy ponton wraz z całą jego zawartością.. Do tego oznajmia nam że taka sprawa to miesiące oczekiwania na wyjaśnienia i (co najważniejsze), że możemy nawet nie odzyskać konfiskaty + kolegium kilka dobrych tysięcy. Super - sama wartość konfiskaty to ok. 10 tysiaków..

Odpalił silnik i odpływając powiedział - czekam na przystani.

Spłyneliśmy, zacumowaliśmy i poszliśmy z nim do jakiejś jego budy. Zaczął wszystko spisywać. Wszystko łącznie z informacjami czym się zajmujemy, itd, itp. Kazał nam wszystko znosić z pontonu, więc przynieśliśmy wędki, torby, silnik..

Do kolegi dotarło, że to dzieje się naprawdę i w końcu, po ok. 40 minutach zaczął go dosłownie błagać, zresztą ja też.. Po godzinie zamknął wszystko i powiedział, że ma to być ostatni raz...

Nieźle! Żebyśmy chociaż nie mieli kart, pozwoleń, dowodu rejestracyjnego. Żebyśmy chociaż zabierali ryby, czy popełnili poważne przestępstwo.. To wszystko miało miejsce za brak naklejonych numerów. Nawet nie pomogło to, że chcieliśmy załatwić telefonicznie jakieś naklejki i zrobić to przy nim.. NIC!

Ja do dzisiaj nie wiem czy mają takie prawa - było, minęło, ale w każdym razie to było dosyć mocne przeżycie.

Edytowane przez salmo_pike
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje kontrole w tym roku:

1. Grabiny

Strażnik przyszedł zobaczyć kto śmiał usiąść na "jego" miejscu, o czym mnie poinformował. Twierdził nawet, że nie wolno tam łowić, bo to miejsce nęcą sobie strażnicy! I bardzo nie lubią, gdy ktoś im tam śmieci... Ciekawe czy choć raz posprzątali miejsce przed przystąpieniem do łowienia :)

Przy okazji mnie skontrolował.

Po uprzejmej wymianie zdań okazało się, że nie taki diabeł straszny i nie musiałem odwoływać się do regulaminów itd. by tam łowić. Może się zreflektował... Nie wiem.

2. Wisłoka - Klecie

Szedłem z samochodu nad rzekę, drogą pomiędzy stawami i Wisłoką. Zostałem skontrolowany przez mijającego mnie jegomościa. Okazał się być sympatycznym człowiekiem i udzielił mi kilku rad.

3. Wisłoka - Klecie

W zasadzie nie zostałem skontrolowany.

Podczas łowienie zauważyłem zbliżającego się do mnie policjanta. Chyba jednak moje zachowanie i wygląd, przekonało go do legalności moich połowów i postanowił nie zakłócać mi spokoju. Nie wiem co to była za akcja...

Reasumując - częstotliwość kontroli oraz ich przebieg nie napawa optymizmem co do ich skuteczności w walce z kłusownictwem.

PS. Znam wędkarza, któremu przy wpisie o jeden dzień pomyliła się data, na początku sezonu, i dostał adnotację o niewypełnionym rejestrze oraz informację o nieuniknionej karze następnym razem. Tak wygląda walka z kłusownictwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w tym roku z 70 razy na J.Solinskim i mialem tam kilka kontroli końcem czerwca i początkiem lipca. Jedna była również końcem listopada. Na około 15 razy na J.Myczkowieckim miałem jedną i na ponad 20 razy na rzekach (San, Solinka, Olszanka, Strwiąż) nie było śladu PSR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając te posty z przykroscią można stwierdzić że za rzadko te kontrole.. Z jednej strony dla nas to komfort, ale z drugiej strony byłoby to mniej komfortowe dla kłusowników..

Ostatnio w programie "UWAGA" (może ktoś oglądał) był reportaż o kłusownictwie na szeroką skalę gdzieś na pomorzu - dotyczyło to troci. Reporterowi powiedziano aby pojechał sobie do tej miejscowości i zapytał pierwszego lepszego czy można kupić troć. Ten z ukrytą kamera tak zrobił.. Gdy się zapytał pierwszego lepszego czy można kupić jakąś rybę łososiowatą, odpowiedź padła a ile pan potrzebuje? Cena 12 zł za kilogram troci, ale to w zależności jak dużo pan chce. Poza tym cena może być mniejsza jeśli to troć z prądu - te za 12 zł za kilo są z sieci..

W programie padło stwierdzenie że ponad 60% ogółu ryb wyciąganych w Polsce to ryby wyciągane przez kłusoli.. "Pięknie!!!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku średnio dwa razy w tygodniu nad wodą

zaliczyłem :

Grudziądz-Wisłe ,Mietków,Hrubieszów - Bug,Zegrze,jez.Żywieckie,Miedzybrodzkie,San ,Wisłoka,Wisłok,Jasiołka,Salina,Myczkowce,Sieniawa,Zb.pożwirowe okolice Jasła.

Ani jednej Kontroli ...:eek:

A może nie mam "do nich" szczęścia... ?!

TomekP

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Ja byłem kontrolowany raz na sanie i sieniawie, poza tym na tych mniejszych rzeczkach to o kontroli chyba można zapomnieć, a także w miejscach trudno dostępnych. Z tego co wiem teraz jest dobry okres dla kłusoli , czują się bardziej pewni

bo zimno i myślą że mniej kontroli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie byłem kontrolowany w Polsce przez PSR od 3 lat,poza jednym wyjątkiem na Sanie koło Leska,ale tam akurat można się ich spodziewać i byli to strażnicy z OS.Mniejsze rzeki i zbiorniki tak jak pisał kolega zapomnieli o nich albo ich częstotliwość jest znikoma.Dla przykładu podczas ok.3 miesięcznego pobytu w Holandii miałem 4 kontrole,jedną w pierwszy dzień po wyrobieniu kwitów:D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze pamiętam byłem raz kontrolowany i raz widziałem kontrolę, oba przypadki na miejskim Wisłoku w Rzeszowie. Pocieszające jest to, że jak się wyśle maila do PSR to interesują się problemem i go rozwiązują, niestety jest ich za mało(kontroli i strażników).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Koledzy jest bardzo mało kontroli a w szczególności w okolicy Sanoka chociaż jest tam S.S.R. Dawniej byłem często kontrolowany a teraz nikt nie kontroluje, ale mam nie smak do strażników STRAŻY OCHRONY MIENIA PZW w Krośnie \chociaż z tego co wiem to taka straż nie powinna działać ponieważ nie mają statut\ zachowanie kilku strażników z tej straży jest karygodne i chamskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Widzę że niektórzy z was doszli do podobnego wniosku. Kiedyś parę lat temu był taki film w TVP o człowieku który był kanarem w komunikacji miejskiej i dodatkowo jeszcze kontrolował wędkarzy. Bardzo wielką sprawiło mu to przyjemność podejrzewam że nawet go podniecało to jak komuś wlepił mandat. Przytaczam to po to gdyż ostatnio byłem kontrolowany przez państwową straż rybacką z Rzeszowa. Łowiłem klenie na przepływankę gdzieś koło Boguchwały - słyszę jakieś trzaski skradanie. Ryba uciekła z miejscówki. Myślałem że to jakiś zbok ubrany na zielono a tu proszę - "zgrabnie" podchodzi mnie brodacz z PZW. Dzień dobry, proszę o okazanie karty, - nooo brak wpisu. I się zaczęło paragraf ten i ten. Ocho myślę facet skończył pewnie prawo na UJ. Tłumaczenie nic nie daje - ma być wpis i już. Następnie informuje mnie że mam pecha gdyż nie jestem osobą pierwszą która coś zawiniła dzisiaj - pierwszą uniewinnia, takie ma zasady. Acha myślę czyli Pan i władca wód. Następnie dowiaduję się że dostanę dożywotny zakaz wędkowania, później że 500 zł mandatu później ... W końcu mi mówi że wlepił już dzisiaj 600 zł mandatu i skierował jedną sprawę do sądu. Śmieje sie dumnie z tego. Czyli przykład człowieka o jakim był program. Pewnie wyrzucili go z Policji może ma jakies niespełnione aspiracje. Napewno powinnien przejść badania psychiatryczne tak jak w mundurówce.

Uważam że kontrolą kart wędkarskich powinna zajmować się poilicja oraz okresowo wędkarze co wpływało by na obniżenie dla nich składek.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salomon na następny raz już wpiszesz i zaoszczędzisz parę miedziaków w kieszeni ;) Też nie zawsze chce mi się wpisywać, ale robię to wychodząc z założenia, że jeśli są jakieś przepisy to je przestrzegam, jeśli ich nie akceptuję to występuję z organizacji (PZW)i przestaję wędkować i nie piszę o tym jakie PSR jest złe.

Tymczasem mykam na Wisłok porzucać trochę :beer:

Pozdr!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.