Skocz do zawartości

Rzeka San


Oktawian

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejszy wypad nad San zaowocował kilkoma niespodziankami. Szczególnie zaskoczyły mnie grube pasiaki, których w pewnych rejonach Sanu nigdy nie widziałem, albo trafiały się bardzo sporadycznie. Pewna pani nie była niespodzianką:D... . Zagryzła Pixela A.L. To był kolejny fajny dzień spędzony nad Sanem!

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wielu próbach i potyczkach z pedałkami "w ręku", po dziesiątkach przerzuconych pstrągów, wreszcie udało mi się dobrać do tych bardziej wykształconych, mianowicie lipieniowych profesorów :) Ogólnie brania słabo ale kilka fajniejszych rybek udało się wyciągnąć. Miałem na kiju 3 ładne lipienie, udało wyholować się tylko 2 w granicy 35 -40 cm :)

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj 2 godziny spędziłem nad sanem w okolicach mostu w Starym Mieście. Efektem był 1 x jaź, 1 x kleń, oraz 1 x okoń, wszystko w rozmiarach mini. Pod koniec wędkowania (około godziny 18) spotkałem się z nieprzyjemną sytuacją. Kusownicy!!! W biały dzień pod mostem. Dzwoniłem do PSR, niestety nikt nie odbierał. (Chciałem zauważyć że w tym roku ani razu nie byłem kontrolowany przez PSR a byłem już nad sanem około 30 razy.) Czy w sytuacji gdy PSR nie odbiera telefonu powinienem zadzwonić na policję?? (pierwszy raz spotkałem się z kusownictwem i dlatego nie wiem). Bo przeciwstawić się kilku osobom kiedy jest się samym nad wodą nie jest rozsądnym rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj 2 godziny spędziłem nad sanem w okolicach mostu w Starym Mieście. Efektem był 1 x jaź, 1 x kleń, oraz 1 x okoń, wszystko w rozmiarach mini. Pod koniec wędkowania (około godziny 18) spotkałem się z nieprzyjemną sytuacją. Kusownicy!!! W biały dzień pod mostem. Dzwoniłem do PSR, niestety nikt nie odbierał...

Witam,

A na czym polegało to kłusownictwo ?

Jeśli PSR nie odbierała należało zadzwonić na policję, będą szybciej niż PSR.

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad pewną rzeczą.

Otóż moja miejscówka, na której łowię od lat i która zawsze obfitowała w piękne brzany, klenie, pstrągi, lipienie, teraz została opanowana przez świnki!

Jest ich po prostu ogrom!

Czy to możliwe żeby świnka wyparła pozostałe gatunki z ich naturalnych siedlisk, w których były od x lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Populacja swinek odradza sie po wielu latach posuchy, na Wisloku tez mozna to zaobserwowac. Pamietam jak w Sanie i Wisloku widac bylo ogromne czarne plamy w wodzie, potrafily ciagnac sie od brzegu do brzegu i to byly swinki idace natarlo. Widok przepiekny :) Czy wyparly inne ryby? A lowisz dalej inne ryby czy tylko swinki? :)

ps. Sorki za brak polskich znakow ale klepie z telefonu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Populacja swinek odradza sie po wielu latach posuchy, na Wisloku tez mozna to zaobserwowac. Pamietam jak w Sanie i Wisloku widac bylo ogromne czarne plamy w wodzie, potrafily ciagnac sie od brzegu do brzegu i to byly swinki idace natarlo. Widok przepiekny :) Czy wyparly inne ryby? A lowisz dalej inne ryby czy tylko swinki? :)

ps. Sorki za brak polskich znakow ale klepie z telefonu

No właśnie ciężko co innego złowić. Dodatkowo od tego roku to już odcinek górski a świnka na spinning - jakoś nie bardzo mi to pasuje.

Ostatnio złowiłem jedną, nawet ładna, około 45 cm, za .... grzbiet ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szklarnia jest już chyba w Łączkach - za mostem w Lesku w lewo. I z głównej drogi widać po prawej szklarnie.

Moim zdaniem cały odcinek od mostu w Lesku w górę aż do ujścia Hoczewki nadaje się do nauki.

Zaraz powyżej mostu poćwiczysz suchą, w Łączkach na płytach - ciężką nimfę. W okolicach ujścia Hoczewki lekka nimfę. Co kilkaset metrów możesz zmieniać metodę i spędzić tam kilkanaście dni ćwicząc i ćwicząc ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnią sobotę i niedzielę spędziłem z kolegą Jachu na Sanie w Lesku.

W sobotę zaczęliśmy łowienie około godziny 11 na wysokości kempingu w Lesku. Na płani na suchą brały lipienie, tak samo jak w prądach poniżej tylko że tam na pedałki. Niestety wielkość ryb nie powalała. Dominowały ryby w przedziale 25-32 cm.

Dopiero wieczorem – na około godzinę przed zachodem słońca zaczęły się zbiórki większych ryb. Udało nam się złowić po kilka o ile nie kilkanaście większych ryb – takich do 42 cm.

Wieczorem spotkaliśmy się z Kroku. Wypiliśmy po :beer:, porozmawialiśmy o sprzęcie, muchach, technice połowu, wymieniliśmy się doświadczeniami – bardzo fajne spotkanie.

W niedzielę rano pojechaliśmy do Gawry na kawę i załatwienie kilku interesów – gdyż było to miejsce zbiórki zawodników okręgu Krosno chyba przed muchowym GP okręgu.

Ponieważ w tym dniu i Krosno i Przemyśl miały GP – zmuszeni byliśmy zmienić plany wędkarskie i zjechać w okolice mostu w Postołowie. Na suchą ryby nie chciały współpracować :( Na pedłaki – bardzo anemicznie i raczej mniejsze ryby jak w sobotę –największy lipień maił 27 cm.

O 14 po GP wróciliśmy na nasze sobotnie miejsce vis-a-vis kempingu. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przy dużym boisku w Huzelach żeby pogadać z zawodnikami z Krosna. Jak się okazało u nich szału tez nie było tego dnia. Któryś zaliczył 4 lipki powyżej 25 cm na suchara, ktoś złowił 10 sztuk (mniej więcej po równo na suchą i na żyłkę i na padałki).

My po obiedzie – ponieważ nie było widać oczek –zaczęliśmy od pedałków na bystrzach. Ryb nie brakowało – ale rozmiar pozostawiał wiele do życzenia – 20-28 cm.

W miedzy czasie przyjechał nasz formowy kolega Rafał z którym nie widziałem się już chyba ze 2 lata. Pogadaliśmy dłuższą chwile i wróciłem do wody z suchą – bo ewidentnie zaczęło coś zbierać. Niestety niedzielne popołudnie nie było już tak owocne w zbiórki dużych lipieni jak sobotni wieczór.

Z wody zeszliśmy cos przed 19. Z największym zaliczonym lipieniem przez Janusza na 37 cm.

:)Pogoda piękna, towarzystwo i spotkani koledzy rewelacyjni. W sumie przez te 2 dni złowiliśmy kilkadziesiąt lipieni. Nie powalały rozmiarem – ale o ile nie będzie kataklizmów – za 2 lata na Sanie będzie eldorado.

Jedyne co mnie zastanawiało to – będąc jeszcze kilka lat temu na Sanie w takie piękne weekednowe popołudnia ciężko było by znaleźć wolne miejsce aby wejść do wody w okolicach Łączek, Huzeli itd.

A w ten weekend widziałem przez całą sobotę 3 (słownie trzech) muszkarzy oprócz Janusza i mnie. W niedzielę po GP – 2 (słownie dwóch):confused:

I teraz wniosek jest chyba tylko jeden-smutny-ale innego nie znam – jeżeli nie można zabrać mięsa z wody – to mało kto na niej się pojawia. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

:mad:Co cieszy – nie wiem czy to z braku innych wędkarzy, czy mieliśmy takie szczęście czy tak jest zawsze - ale i w sobotę i w niedziele zaliczyliśmy kontrolę. Miła, sympatyczna z wymiana informacji o rybostanie, przynętach itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Zastanawia mnie to też od dłuższego czasu.Powodem jest chyba raz ograniczenia i coraz droższy sport się to robi.Młodych wędkarzy praktycznie jest brak,ale dzisiaj młodzież ma inne zainteresowania.Wszystko to powoduje mniejszą presję to i ryba się odradza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sport muchowy nie jest drogi ,jeśli stoi się w miejscu nie idzie za nowinkami itp. itd.

Nie trzeba mieć simmsa i droższych kijków.W zwykłych gumakach też można śmigać i łowić piękne ryby.

Liczy się mucha ,mucha ,mucha czyli to co na końcu zestawu.

A czego nie ma wędkarzy na Sanie "muszkarzy" .Nie ma żarcia lipieniowego to nie ma "muszkarzy".

Tu się nie ma co zastanawiać i gdybać co by było gdyby ...ryby jest dużo ,nawet bardzo dużo- na zwykłym odcinku też ,choć dużo mniejsza niż na Os.

A młodzież?Nie wiem czy ja się jeszcze zaliczam do młodzieży ,ale....

Jeśli się chce się coś osiągnąć to powinno się do tego dążyć w 100 % ,rozwijać się muchowo ...

Czytać , ,rozmawiać i dużo patrzeć ,przede wszystkim myśleć nad wodą ,choć czasem się nie chce:beer:

Reszta to już tylko czas spędzony nad wodą z muchówką w ręce i uskutecznianie samego siebie-wszystko przychodzi z czasem ,wiem to po sobie...

Jeszcze wiele błędów popełniam ,ale warto usiąść ,pomyśleć przeanalizować co i jak...

Reasumując, młodzież nie poddawać się tylko machać linką....

Co mnie tak wzięło na takie przemyślenia,kocham flyfishing.:beer:

Właśnie jadę na Os ,popedałować ...

Pozdrawiam ,pokręconych muchołapów...

Gabryś dzięki za miłą pogawędkę :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.