Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Wyświetla najczęściej polubioną zawartość w 06/01/20 uwzględniając wszystkie działy

  1. Sezon otwarty, wracam do kleni
    6 polubień
  2. A ja powiem tak łowię już kilka lat na górnym sanie w tym czasie miałem tylko jedną kontrolę ssr jadąc na wody Nowego Sącza prawie za każdym razem mamy kontrolę da się da się
    3 polubienia
  3. A Pan Konieczny będzie ubolewał przez następne pięć lat , że jest lipa bo Myczkowce zrobiły zrzut wody , dla każdego włodarza z PZW to woda na młyn , jakoś nie słyszałem żeby ubolewał nad tym , że katuje sie rybę tuz po zarybieniu , bo co, bo to na żer - to trzeba było rozdać w reklamówkach wędkarzom na brzegu . Trzeba poczytac Panów Jeleńskiego , Ciosa którzy się na tym znają , takie nagłe zjawiska choć to jest sztuczne WYWOŁANE , występują w przyrodzie od milionów lat , spadek temperatury ma rybę zabić , przecież występują nagłe załamania pogody , nagłe oberwania chmur na małym terenie , pewnie nie jest to sprzyjające ale myśle że przyroda radzi sobie jakoś z takimi zjawiskami . A prawda jest taka że nie dba się o ryby w ogóle POZWALA NA WEDKOWANIE NA ZIMOWISKACH , ODŁAWIA PRĄDEM NA TARLISKACH , KATUJE RYBE TUZ PO ZARYBIENIACH , ORGANIZUJE ZAWODY, TYDZ PO TYGODNIU A BYWAŁO TAK , WYWOZI PRZYGOTOWUJĄCE SIE DO TARŁA RYBY BO SAME ZAPOMNIAŁY JAK TO SIE ROBI , USTALA NIEBOTYCZNE LIMITY DZIENNE NA ZABIERANIE , KONTROLUJE SIĘ JEDYNY SŁUSZNY ODCINEK RZEKI BO RESZTA SIĘ NIE LICZY FINANSOWO , PROWADZI POLITYKE NASTAWIONĄ TYLKO POD KONTEM PROFITÓW Z UZYSKANYCH Z OSU GDZIE BARDZO DELIKATNY NIESTETY LIPIEN MOŻE TEGO NIE PRZETRZYMAĆ i tak można sobie dopowiadac jeszcze wiele. Więc jeżeli bedzie ktoś narzekał na rybostan to wiadomo co było przyczyną . Troche pojezdziłem po rzece pooglądać co się dzieje po zarybieniach w tym roku W Dynowie na no killu jednego dnia królowała kula wodna - lokalsi wyposażeni w taki sprzet i ich żony czekające z reklamówkami na brzegu , kolega z którym byłem zabrał tez swojego nastoletniego syna przecierali oczy ze zdziwienia , oczywiscie wielu też łowiło dla sportu ale niestety jak tylko się oddalili lub odwrócili wzrok , lokals szedł odhaczać rybę w środku pola , skąd wiem że to lokalsi bo poprzyjeżdzali rowerami motorowerami , albo czekali jak zrobi sie pusto z reklamówkami w kamizelkach a ich gotowi do sprintu synusiowie na rowerach biadolili że nie będą tak sterczeć cały dzień aż sobie pojedziemy Jak zadzwoniłem na straż to mi powiedzianio że kontrolują dziś jakieś stawy bo karpiem zarybiono , bez komentarza , a co działo sie na Postołowie to przypominało dożynki wiejskie chłopaków zapakowanych w simmsy z limitami dziennymi , No cóż do póki nie skończy sie ta narodowa chęć zjedzenia wszystkiego co pływa , bedziemy szukać we wszystkim złego stanu pogłowia naszych wódach
    3 polubienia
  4. " Tsunami na Sanie nadchodzi! Piątego czerwca nastąpi gwałtowny zrzut wody z zapory w Myczkowcach. ‼️ Taką informację otrzymał telefonicznie Piotr Konieczny, dyrektora biura Zarządu Okręgu PZW w Krośnie, od dyrektora technicznego elektrowni. Planowana wartość przepływu ma przekroczyć ponad 100-krotnie obecny przepływ i osiągnie 150 m3/s. Dla porównania, przez elektrownię w Zwierzyniu pracującą na dwie turbiny przepływa 50 m3/s wody. Celem gwałtownego zrzutu jest „oczyszczenie” 5-kilometrowego odcinka tzw. Starego Sanu (między zaporą w Myczkowcach a wylotem elektrowni w Zwierzyniu) dla ułatwienia spływu wody w przyszłości – w wypadku przepełnienia zbiorników Solina i Myczkowce. Tak nagłe, gwałtowne wezbrania są obce naturze, więc szkodliwe dla środowiska. Wraz z wywołanym sztucznie „tsunami” spłyną w dół Sanu nie tylko naturalne osady rzeczne, patyki, śmieci i wyrwane kępy roślin, ale też narybek lipieni i głowacic wylęgnięty po kwietniowo-majowym tarle, jak również małe pstrągi. Co gorsza, skokowo zmieni się temperatura wody w Starym Sanie. Jeśli temperatura zrzucanej wody będzie się różniła o 2 lub więcej stopni Celsjusza od temperatury wody w Starym Sanie (a to jest wielce prawdopodobne), to cały narybek po prostu zginie. Przypomnę, że Stary San stanowi tarlisko i naturalny podchowalnik narybku lipieni, głowacic, pstrągów potokowych i innych gatunków – czyli naturalną „bazę zarybieniową” dla długiego odcinka Sanu. Straty poniesie gospodarz łowiska – Okręg PZW w Krośnie, od lat inwestujący w San, jak również lokalna społeczność utrzymująca się m.in. z turystyki wędkarskiej, mającej istotne znaczenie zwłaszcza w martwym sezonie jesienno-wiosennym. Dlatego Okręg PZW w Krośnie złożył w tej sprawie sprzeciw w Wodach Polskich oraz w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ). To nie pierwsze takie „oczyszczanie” Sanu. Pisałem już o podobnym tsunami zafundowanym Staremu Sanowi przez elektrownię 20 listopada zeszłego roku – podczas tarła pstrągów potokowych. Zastanawiam się, jak to możliwe, że w XXI wieku, w centrum Europy, przedsiębiorstwa państwowe nieustannie przeprowadzają na rzekach eksperymenty hydrotechnicznie, uparcie nie biorąc pod uwagę poważnych strat środowiskowych i społecznych? Jak to możliwe, że w dobie zbiorowego lamentu nad ociepleniem klimatu i widocznego gołym okiem powszechnego deficytu wody, istnieją instytucje, które poprzez „udrażnianie” rzek ułatwiają i przyspieszają spływ resztek wody, które nam jeszcze pozostały? Jak to możliwe, że poważne (wydawałoby się…) media meinstrimowe potrafią przez kilka dni z rzędu wałkować frapujący temat kąpieli pijaka z niedźwiedziem w zoo i tego „straszliwych” ekologicznych reperkusji, a nie zauważają ścisłego związku obecnego deficytu wody w Polsce z przeprowadzanymi od lat tzw. melioracjami? Kto odpowie na te pytania ⁉️ ..." Trzeba by się chyba przykuć jak ekolodzy do drzewa w korycie bo jak zatrzymać tą machinę - nie wiem.
    2 polubienia
  5. 2 polubienia
  6. Drogi kolego nie wiem od ilu lat łowisz bo ja już ponad 40 i powiem ci ze kiedyś to na prawdę były ryby i nie było ośrodków zarybieniowych takich jak dziś. W Sanie wbrew temu co tu piszesz roiło sie od świnek kleni i brzan ROIŁO SIE , dobrze widzisz co napisałem nieprzebrane stada lipieni oczkowały od Zwierzynia po Sanok limit dzienny LIPIENIA wynosił 5 szt (pięć szt) tyle codziennie można było wziąć lipienia , dno rzeki było wybrukowane rybą TAK BYŁO I JA TO PAMIĘTAM popytaj starszych co wyrośli nad Sanem jakie kiedyś było eldorado bez zarybień Dyrektorów kierowników biur itp Potem przyszło lepsze takie , które jak widzę Ty juz pamiętasz , zgadza sie to co napisałeś jak Solina zrobiła przyduchę i zapłaciła bodaj 30 baniek dużych odszkodowania , i za to zakupiono rybę , to fakt , faktem jest tez co dziś robi Szacowny Pan którego tu przytaczamy , odławia prądem świnki na tarle , zarybia, zarybia i jeszcze raz zarybia lipieniem a jak juz ten lipien wyrośnie to go szybciutko odławiają i wywożą do rozmnożenia w jedną stronę i oczywiście nie możesz wziąć ani jednego choćby po by spróbować raz do roku albo przynajmniej móc go wziąć bo przecież ,Pan mówi no jak tak można lipienia zabierać , przecież to żywe złoto znoszące złotą ikrę , to punkty na zawodach , toż to jesienny lipien Sanu , to ryba dewizowa to nasz symbol Były kiedyś czasy gdy to wszystko działało bez tych dyrektorów , prezesów tych zbawców cudotwórców, oni byli , byli inni jak się domyślasz ale raczej pili wódę i nie naprawiali przyrody jak dziś , były czasy że rece bolały od setek holi dużych ryb a sprzet , sprzet którym sie kiedyś łowiło był jak ze średniowiecza w porównaniu do dzisiejszego i były ryby wszędzie nie na jakiś tajnych miejscówkach ale wszedzie i wszyscy brali a one dalej były. Tak więc drogi szanowny kolego tpe popytaj starszych kolegów , jeszcze to tak nie odległe czasy ludzie żyją , jak kiedyś było na rybach , i gdybym sam tego wszystkiego nie widział to może faktycznie tak jak Ty mógłbym napisać ,że kiedyś to ryb w rzekach za bardzo nie było i dopiero przyszedł Dyrektor i rzucił nam coś na ochłap i jest dziś za czym gonić , wiem tez że takie postrzeganie dzisiejszego stanu rzeczy jest bardzo częste przez młodszych kolegów bo jeżeli ojciec dziadek albo jeszcze ktoś ze starszych im tego nie powiedział nie jeździli z dziadkiem na ryby to skąd mają wiedzieć jak było. I jeszcze jedno zdanie na koniec Takie rybne czasy juz nie wróca ale dobrze poczytac o tamtych czasach porozmawiać z ludźmi którzy to pamiętaja , trzeba wiedzieć co straciliśmy wszyscy , a co dziś mamy ,za nim bedziemy wygłaszać opinie na temat dzisiejszego stanu rzeczy i osób , którzy maja dziś władze i jak z niej korzystają i co ich działania przynoszą i jaki jest tych działań skutek.
    1 polubienie
  7. Siemasz. Zanim zaczniesz pisać nowy temat skorzystaj z wyszukiwarki czy przypadkiem już nie istnieje. Temat do przeniesienia. Mod: przeniesione
    1 polubienie
  8. Kologo @bobo pamiętam jak po przejęciu od RZGW ośrodków zarybieniowych Konieczny zastał je kompletnie zdewastowane. Zastał też kompletnie pusty San. Świnek, brzan i kleni też za bardzo w rzekach nie było...Pamiętasz sytuację z zamknięciem wody w Zwierzyniu? Przez kilkanaście minut w Sanie nie było wody. Straty w rybostanie, a przede wszystkim narybku były ogromne. Udało się wynegocjować konkretne zadośćuczynienie od zespołu elektrowni. Syf na dnie Sanu jest nie tylko w Dynowie, jest wszędzie poniżej Zwierzynia.... Niestety dyrektor Biura Zarządu Okręgu nie jest wszechmocny. Wykonuje to, co postanowi Zarząd Okręgu.
    1 polubienie
  9. Okres ochronny suma do 31 maja. Ale fakt, widać że ryby z łowione wcześniej.
    1 polubienie
  10. Nie ma się co napinać panowie, ot trochę ryb spłynie z Oesu na tereny ogólnodostępne żadnego tsunami nie będzie szeroki San spłaszczy wodę, szkoda tylko wylęgu jeśli coś się wykluło wiosną w starym korycie.pzdrw
    1 polubienie
  11. Chopie a jaki może być jak leje szro bury....
    1 polubienie
  12. Dziś pstrągi ładnie gryzły, podczas krótkiego wypadu, 3 spady i wyholowany ładny okaz, z którym prawdopodobnie już się spotkałem jakiś czas temu
    1 polubienie
  13. Szczupak 60cm z no-killa, może w przyszłości będzie można i na spining fajnie połowić na tym stawie bo i drapieżnikiem był zarybiany, tylko trzeba czekać aż podrośnie. Ale nie ma się co się w weekendy ze spiningiem tam wybierać bo za dużo wędkarzy. Swoją drogą PZW powinien zauważyć że wody no-kill cieszą się dużo większym zainteresowaniem i zwiększać ich ilość.
    1 polubienie
  14. Taki o to osobisty rekordzik dziś wpadł, kropkowane 42 cm, a na rozgrzewkę 31 cm
    1 polubienie
  15. 1 polubienie
  16. Cały urok jeziora Solińskiego polega na tym, że jest wolne od silników spalinowych... i amatorów skuterów wodnych. . . .
    1 polubienie
  17. Zakaz jest słuszny .... już widzę te nowobogackie mordy na skuterach ścigaczach itd..........tylko im pozwolić.......a ten filmik pokazać Policji.........
    1 polubienie
  18. a fala zęby wybiła
    1 polubienie
  19. Wyobrażasz sobie pływanie na spalinowym silniku wśród tych wzgórz? Echo by cie zabiło.
    1 polubienie
  20. Miały być szczupaki ale coś nie mogę ich namierzyć w tym roku. Zamiast nich zrewanżował się piękny okoń 46cm. Wrócił do wody w świetnej kondycji po krótkim holu, zamierzeniu i zdjęciu. Woda PZW, przynęta kopyto relaxa 4''.
    1 polubienie
  21. Ryby się trą, stąd łuski
    1 polubienie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.